Kolejny wrzesień przed nami … Co prawda do końca wakacji pozostały jeszcze ponad trzy tygodnie, niestety niektórzy z nas, rodziców, już czują chłodniejszy oddech jesieni związany z rozpoczęciem roku szkolnego i całym organizacyjnym galimatiasem. Tak, wiem o czym piszę! Bo przecież nie chodzi tylko o zakup podstawowych materiałów papierniczych, plecaków i całego szkolnego oprzyrządowania. O ból głowy często przyprawia nas wizja zamieszania związanego z organizacją rodzinnego planu zajęć i obowiązków. Trzeba przecież pogodzić i jakimś cudem upchnąć w tygodniowym grafiku wszystkie nasze zobowiązania i dostosować je do planu przeróżnych zajęć dodatkowych naszych dzieci, nie mówiąc o naszych ulubionych aktywnościach. Zatem, często towarzyszy nam stres związany z niepewnością, czy na pewno uda się nam pogodzić basen ze szkołą muzyczną, piłkę nożną z angielskim, czy gitarę z zajęciami plastycznymi? A może jeszcze jakaś inna atrakcyjna oferta zajęć dodatkowych pojawi się na horyzoncie? Szkoda nie skorzystać, przecież tu chodzi o rozwój naszych dzieci! Hmm… Wizja drugiej zmiany w szkole państwowej w wielu przypadkach niestety nie ułatwia sprawy. Zdaje się istny organizacyjny koszmar! Brzmi znajomo?
Jak zatem poradzić sobie z „wrześniową gorączką”? Czy istnieje jakieś rozwiązanie, które ułatwi nam ten trudny jesienny czas, tak by w czasie trwania roku szkolnego móc w pełni czerpać satysfakcję z dokonanych wyborów?
Rozczaruję Was, cudownego panaceum na powyższe bolączki nie ma, przynajmniej ja go JESZCZE nie znalazłam. Istnieją jednak pewne rozwiązania, które z pewnością pomogą trzeźwym okiem spojrzeć na sytuację i szczęśliwie podjąć właściwe decyzje.
Zrób rekonesans
Zanim przedstawisz dziecku ofertę zajęć dodatkowych zrób solidne rozeznanie. Pamiętaj, „nie wszystko złoto co się świeci”. Sprawdź dokładnie podmiot odpowiedzialny za organizację zajęć. Warto wiedzieć, czy firma jest wiarygodna. Nie chcesz przecież, by po miesiącu trwania zajęć nagle zostały zawieszone. Nie ma co ukrywać, najbardziej wiarygodnym źródłem informacji jest poczta pantoflowa. Poszukaj też informacji w Internecie. Nie zapominaj, że inwestujesz nie tylko pieniądze, ale przede wszystkim czas i zaangażowanie Twojego dziecka. Nie chcesz przecież rozczarowań.
Mierz siły (swojego dziecka) na zamiary
W opinii wielu rodziców udział dziecka w zajęciach pozalekcyjnych, które teoretycznie dadzą mu szansę lepszego rozwoju, a zdobyte umiejętności z pewnością przełożą się na sukces w jego dorosłym życiu, nie podlega dyskusji. Ma chodzić i już! Trudno sobie przecież wyobrazić funkcjonowanie w nowoczesnym świecie bez umiejętności programowania, czy znajomości języków obcych. I trudno się z tym nie zgodzić. Wszak wspomniane umiejętności zdecydowanie do tych pożądanych na rynku pracy należą. Jeżeli jednak jesteś świadomy, że Twoja pociecha do prymusów szkolnych nie należy, a odrabianie prac domowych to istna wojna domowa, nie obarczaj go masą zajęć dodatkowych. Niech wybierze jedną aktywność, taką która sprawia mu przyjemność. Pozwoli mu to z pewnością rozładować stres związany z wyzwaniami i obowiązkami szkolnymi. Jeżeli nie jest to absolutnie konieczne, nie szukaj „na siłę” korepetycji z matematyki. Skup się na jego mocnych stronach, niech realizuje swoją pasję, a Ty obserwuj jak z radością rozwija talent.
Sport to zdrowie, bo wszyscy chłopcy z klasy chodzą na piłkę.
Fakt, że większość dzieci w klasie chodzi na piłkę, pływa w sekcji, uczęszcza do szkoły muzycznej, czy chodzi na angielski, nie oznacza, że Twoje dziecko ma się ponieść tej modzie. Nie łap wszystkich srok za ogon. Decyduj mądrze. Stwórz mu szansę na sukces! Jeżeli widzisz, że piłkarza z niego nie będzie, spróbuj znaleźć alternatywne zajęcia, albo po prostu odpuście.
Druga zmiana
Z drugą zmianą zajęć w szkole państwowej nie wygramy. Tworząc plan pracy grup językowych na cały rok szkolny, często zmagam się z trudnościami dotyczącymi konieczności wprowadzenia późnych godzin zajęć. Nigdy jednak nie zaproponuję zajęć ośmiolatkom po godzinie 18:00. Dlaczego? Mija się to z celem, zwłaszcza w okresie jesienno-zimowym. Zdecydowanie odradzam rodzicom chęć zapisu małego dziecka na angielski w godzinach wieczornych. Efektywność pracy na takich zajęciach spada o 50%. Jak zatem szukać rozwiązania? Wyjścia są przynajmniej dwa, żadne jednak nie jest idealne. Z mojej wiedzy wynika, że rodzice korzystają z obu alternatyw, z większym bądź mniejszym sukcesem.
Opcja numer 1. Jeżeli nie chcemy by nasze dzieci spędzały poranki same w domu przed telewizorem, bądź na świetlicy szkolnej, szukamy podmiotów, które organizują zajęcia dodatkowe rano. Wychodząc naprzeciw potrzebom rodzin, wiele szkół czy stowarzyszeń ma w swojej ofercie takie rozwiązania. Nasza szkoła również wprowadziła ofertę zajęć w godzinach porannych. Oczywiście, wiąże się to z koniecznością organizacji dowozu dziecka na zajęcia, ale o tym piszę w kolejnym akapicie. Często w szkołach państwowych organizowane są dodatkowe, bezpłatne zajęcia przed godzinami planowych lekcji. Warto zapoznać się ofertą kół zainteresowań i zajęć sportowych proponowanych przez szkołę.
Opcja numer 2. Rozważamy możliwość przeniesienia dziecka do szkoły pracującej w systemie jednozmianowym i problem udziału w popołudniowych zajęciach już nas nie dotyczy. Uwierz mi, znam wielu rodziców, którzy skorzystali z tej alternatywy. My również 😉
Nieoceniona pomoc ze strony dziadków bądź znajomych
Jeżeli już podjąłeś decyzję o zapisie dziecka na kilka zajęć dodatkowych, a obawa związana z ewentualnymi trudnościami z dowozem na zajęcia nie daje Ci spać, zwyczajnie poproś o pomoc najbliższą rodzinę (dziadków), bądź znajomych. Z doświadczenia wiem, że często pomoc koleżeńska, sąsiedzka jest nieoceniona. Czasami przypadkiem okazuje się, że córka sąsiadów uczęszcza na te same zajęcia co nasze dziecko. W takiej sytuacji, rozwiązanie trudności „dowozowych” pozostaje tylko kwestią ustalenia szczegółów. Często pomagam w organizacji i proponuję rodzicom model naprzemiennego przywożenia i odbierania dzieci z zajęć językowych w naszej szkole. W praktyce wygląda to tak, że jeden rodzic przywozi na zajęcia np. trójkę dzieciaków mieszkających w okolicy, a drugi rodzic dzieci odbiera. Zostaje wprowadzony grafik, który wszystkim odpowiada. My wiemy, który z rodziców odbiera dzieci i problemu nie ma. Proste?
Efektywna sobota
Nie wykluczajcie sobót z planu aktywności swojego dziecka. By odciążyć rodzinny grafik w dni nauki szkolnej warto rozważyć udział w zajęciach realizowanych właśnie w sobotnie przedpołudnia. Faktem jest, że w godzinach porannych organizm ma więcej energii, młody umysł funkcjonuje efektywniej. Na rezultaty nie trzeba będzie długo czekać! A Ty będziesz mieć czas na szybkie zakupy!
Czasami mniej znaczy więcej
Nie zapominajmy, że w całej tej różnorodności ofert zajęć dodatkowych najważniejsze jest zawsze nasze dziecko, które zafascynowane szansą wszechstronnego rozwoju i realizacji swoich pasji, nierzadko znajduje trudność w dokonaniu wyboru, którym zajęciom poświęcić swój wolny czas. Z drugiej strony, my dorośli nie chcemy go w niczym ograniczać i stwarzamy jak najwięcej możliwości zdobywania umiejętności i rozwijania talentów. W efekcie grafik zajęć pozaszkolnych wielu dzieci wypełniony jest po brzegi, a my mamy problem z organizacją naszego życia rodzinnego. Ze smutkiem obserwuję przemęczone dzieciaki, które przytłoczone nadmiarem obowiązków przychodzą na zajęcia językowe wyczerpane. Z trudnością znajdują czas na przygotowanie się do lekcji. Zgodzisz się, że trudno w takiej sytuacji czerpać przyjemność ze wspólnej nauki języka obcego. Często też opuszczają zajęcia, bo rozgrywki sportowe, zgrupowania, występy. Nie trudno w takich sytuacjach o rozległe zaległości. W konsekwencji rodzi się frustracja i niechęć do udziału w zajęciach. Próżno wtedy szukać oczekiwanych postępów w nauce języka. Niestety, nie da się pogodzić wszystkiego!
Warto znaleźć złoty środek.
Z mojego rodzicielskiego doświadczenia wynika, że dziecko musi mieć czas by pobyć samo ze sobą, ponudzić się. W ten sposób odpoczywa. Wybierzcie wspólnie nie więcej niż dwie aktywności, którym dziecko poświęci swój wolny czas. Jeżeli drzemie w nim duch sportowca, zadbaj by w ofercie zajęć znalazły się te rozwijające aktywność fizyczną. Jeżeli zaś jest duszą artystyczną, znajdźcie alternatywę dla młodych muzyków czy malarzy. Koniecznie dołącz do tego zajęcia językowe. I już! Pozostały czas zarezerwujcie dla siebie. Nie ma bowiem nic wspanialszego, niż CZAS, który rodzic może poświęcić swojemu dziecku. Powodzenia!